niedziela, 3 sierpnia 2014

PRANA

"Odżywianie" praniczne

Kiedy rozłożymy na czynniki pierwsze "wikipedyczną" definicję terminu ODŻYWIANIE możemy wyciągnąć kilka ciekawych wniosków na temat czynności, która u większości z nas budzi jednoznaczne, często dosyć prozaiczne skojarzenia.

Odżywianie jest procesem polegającym na pozyskiwaniu przez organizm ze środowiska pokarmu, który ma stanowić dla niego źródło składników odżywczych. Forma przyjmowanego pokarmu warunkuje różne, odmienne strategie metaboliczne:

1) samożywność

lub

2) cudzożywność

Zdawać by się mogło, że odgórnie narzucony został nam system numer 2, jednak jak to zazwyczaj bywa od każdej reguły istnieją pewne wyjątki.

Do zajęcia się tematem odżywiania pranicznego skłoniły mnie przemyślenia zawarte w pierwszej części mózg.blogspot.com. Zadałem sobie pytanie:

Czy tak właściwie istnieją jakieś precyzyjne normy określające ile taki post oczyszczający powinien trwać?

Teorii jest oczywiście wiele, a zważywszy na fakt, iż rodzaj ludzki wykazuje dosyć sporą zmienność osobniczą, to czy w tej kwestii pojęcie czasu też nie będzie uzależnione od indywidualnych cech jednostki.

No ale tak właściwie co to za niezwykłe cechy, które sprawiają, że tylko nieliczni są zdolni do naprawdę ekstremalnego wydłużenia czasu trwania postu?

Sprawa z lekka PO-PA-PRANA

Moja nowa fascynacja to język hawajski. Na pewno nie raz jeszcze będę się do niego odwoływał, bo to istna skarbnica pomysłów, ale w tym miejscu posłużę się charakterystyczną dla niego składnią. Praktycznie każdy wyraz, którego ilość znaków przekracza 2, jest zbudowany z połączenia innych wyrazów. Taki najbardziej charakterystyczny przykład to nazwa Hawai'i w skład której wchodzą trzy wyrazy:

Ha - powietrze, oddech życia,

Wai - woda, energia wodna,

I - najwyższy.

Druga ciekawa kwestia to wieloznaczeniowość - praktycznie każde funkcjonujące w języku hawajskim pojęcie ma zarówno proste (ziemskie) znaczenie, jak i metaforyczne (duchowe). Idąc tym tropem rozłożyłem na czynniki pierwsze wyraz, który może w pierwszej chwili nie budzi pozytywnych emocji, a wiąże się to z jego znaczeniem ziemskim, jednak po poddaniu go dogłębnej analizie i skompilowaniu znaczeń wywodzących się zarówno z hawajskiego jak i z hinduizmu odkryjemy jego prawdziwe oblicze.

PO - obszar znajdujący się pośrodku, świat snów, inny świat, świat światła, lecz także świat sennych majaków

PA - dotykać

"pā kanaka" - dosł. dotykać kogoś, człowieka, osoby, przen. uprawiać seks.

PRANA (hinduizm) - siła życiowa

Podobnie jak w przypadku przedmiotu mojej zabawy lingwistycznej, tak też postrzegane są w naszym społeczeństwie osoby, czy też grupy osób, które reprezentują światopogląd odbiegający od ogólnie przyjętych norm, trudny do zrozumienia i zaakceptowania. Dla określenia takich osób używa się przeróżnych, nadzwyczaj wymyślnych epitetów, a jednym z nich jest termin popaprańcy. Może jednak nie ma sensu tak bardzo się temu przeciwstawiać, bo jak pokazała moja powyższa, trochę luźna i spontaniczna analiza to często prawdziwe znaczenie bardzo odbiega od tego ogólnie panującego. Kultura polinezyjska głównie ze względu na intensywną duchowość jest niezwykle interesująca i na pewno zasługuje na to, aby poświęcić jej więcej uwagi, jednak w tym miejscu zagłębimy się w tajnikach hinduizmu.

Pewnie wielu z Was nie za bardzo widzi sens całkowitego powstrzymania się od spożywania pokarmów, część uważa to za chorobę, jakąś pochodną anoreksji, a jeszcze inni za zwykłe "popapraństwo". Zwłaszcza Ci, którzy uwielbiają celebrować świetnie skomponowane posiłki będą mieli większą trudność w odkryciu głębszego celu. Bo przecież dobre jedzenie też może korzystnie wpływać na nasze samopoczucie. Ale przyznam, że mnie zaintrygowała sama zdolność człowieka do wprowadzenia tego w życie. To coś równie fascynującego jak lewitacja buddyjskich mnichów, czy nadprzyrodzone siły indiańskich szamanów. To potwierdzenie, iż człowiek poprzez pracę, głównie nad swoim umysłem może osiągnąć coś co wydaje nam się niemożliwe do zrealizowania. A podstawą osiągnięcia sukcesu w każdej dziedzinie życia jest właśnie pozbycie się ograniczeń, wzmocnienie poczucia własnej wartości oraz wiary w głębszy sens podejmowanych działań.

Ogromne znaczenie ma to wszystko zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy żyjemy w ciągłym poczuciu sterowania i manipulacji. Mamy wrażenie, że większość naszych codziennych aktywności jest nam po prostu "odgórnie" narzucana. Nie będę w tym momencie szczegółowo analizował pojęcia "odgórnego sterowania", bo dla każdego będzie miało ono inne oblicze: szef, współmałżonek, teściowa, polityka, czy znacznie lepiej rozwinięte cywilizacje pozaziemskie.

No a co z tymi wszystkimi rzeczami wokół nas, które wpływają na nasz codzienny harmonogram dnia: telewizja, internet wraz z nieodłącznymi portalami społecznościowymi, ogród z trawnikiem do skoszenia i owocami do zebrania, używki: alkohol, nikotyna, kofeina ..., no i chyba najbardziej kontrowersyjne na mojej liście: jedzenie.

Opisana w poprzednim rozdziale próba przeprowadzenia jednodniowej głodówki oczyszczającej uzmysłowiła mi jak bardzo nasz mózg jest przyzwyczajony do schematu, który mu przez lata narzuciliśmy, i jak skutecznie broni się przed zmianami, które chcemy wprowadzić. Pokonanie ograniczeń wymaga wyczyszczenia tych utrwalonych, niezwykle silnych przekonań.

"Pranie mózgu"

Ze względu na poziom zatrucia zarówno w aspekcie światopoglądowym, jak i fizycznym większość z nas nie jest w stanie ot tak przełączyć się na pozyskiwanie energii z alternatywnych źródeł. Żeby doprowadzić organizm do stanu, w którym będzie zdolny wykorzystać energię praniczną trzeba poddać go długotrwałemu procesowi detoksykacyjnemu. Oczyszczenia wymaga zarówno sfera ograniczających nas przekonań jak i ta część cielesna skażona przez wnikające w nią toksyny w postaci:

* skażenia środowiska,

* dodatków poprawiających jakość produktów spożywczych, czy też po prostu

* zwykłych metabolitów, które powstają w procesie przetwarzania przez nasz organizm produktów spożywczych

Trening przygotowawczy musi więc objąć zarówno modyfikację diety, włączenie suplementacji niezbędnych składników, które umożliwią pozbycie się szkodliwych toksyn, podjęcie systematycznej aktywności fizycznej i co prawdopodobnie stanowi najważniejszy element układanki - trening umysłowy, połączony z rozwojem sfery duchowej, świadomości i inteligencji. Nie gwarantuję, iż każdy, kto zdecyduje się przystąpić do tego "programu" uzyska gotowość do żywienia się wyłącznie praną, jednak sama przygoda i korzyści, które w jej trakcie uda się osiągnąć warte są podjęcia tego wyzwania.

Zagadnienia które omówię w kolejnych rozdziałach będą dotyczyć ogólnie pojętej modyfikacji stylu życia. Ponieważ do tej pory funkcjonowałem na podobnej zasadzie jak pewnie znaczna większość z Was, trochę za dużo uwagi poświęcając sprawom mało istotnym, a stanowczo zbyt mało tym ważnym. Teraz podobnie jak Wy jestem na samym początku drogi. Samo zaakceptowanie poglądu, że odżywianie praniczne jest możliwe nie sprawia, że jesteśmy zdolni, aby z niego skorzystać. Ci którym nie mieści się to w głowie i uważają całą koncepcję za "popapraństwo", na pewno mają dodatkową, ogromną barierę do pokonania. Jednak samo zadeklarowanie gotowości (często ograniczające się wyłącznie do warstwy werbalnej) nie jest jednoznaczne z wewnętrznym poczuciem akceptacji, bo jak wspominałem, cała masa starych, zautomatyzowanych szlaków w naszym mózgu będzie bardzo utrudniać nam wprowadzenie zmian. Każdy z nas ma inne uzdolnienia, a praca nad sobą będzie odbywać się na wielu różnych płaszczyznach. Myślę, że możemy sobie nawzajem pomóc pokonać blokady i osiągnąć sukces.

Człowiek roślina

Kiedy już oswoiliśmy się z pojęciem prany nadaliśmy określeniu "człowiek roślina" nowego znaczenia. Pierwsze, które zakorzeniło się w naszej świadomości dotyczy stanu wegetatywnego, kiedy to nie ma możliwości nawiązania kontaktu. Właśnie w odniesieniu do takich przypadków zrodziła się myśl, iż jednostki te są społecznie bezużyteczne i może powinno się prawnie usankcjonować możliwość ich eliminacji - eutanazja. Ale czym różnią się ci obłożnie chorzy pozbawieni kontaktu z otoczeniem od np. mnichów tybetańskich, którzy w celu doskonalenia poświęcają wiele lat na wydawać by się mogło "bezużyteczną" medytację. Ich aktywność społeczna jest w tym czasie dokładnie taka sama, jak tych obłożnie chorych, którzy utracili kontakt z otaczającym ich światem. Tak więc może ich również powinno się wyeliminować jako "społecznie bezużytecznych". Kto ma prawo decydować o wartości człowieczeństwa? Co jest jej faktycznym wyznacznikiem?

Drugi aspekt to bardzo wyraźna analogia do procesu fotosyntezy. Rośliny są do tego przygotowane, mają specjalnie wykształcone organella komórkowe, które umożliwiają im przekształcanie energii słonecznej na tą potrzebną im do przeprowadzenia procesów życiowych. Ale czy te roślinne chloroplasty nie przypominają trochę mitochondriów komórkowych wchodzących w skład każdej ludzkiej komórki. Tak więc czy to odżywianie praniczne to faktycznie tylko czysta abstrakcja? A może da się w jakiś sposób "przeprogramować" ich dotychczasowy mechanizm działania i dostosować je do pozyskiwania energii z innych źródeł, tak jak to przebiega np. w wspomnianych chloroplastach.

Nasz mózg daje nam naprawdę niesamowite możliwości, ale czy jesteśmy w stanie tylko i wyłącznie poprzez modyfikację naszych przekonań zrewolucjonizować funkcjonujący od wieków tradycyjne model pozyskiwania energii potrzebnej do życia?

"Próba lewitacji"

Tak jak podejrzewałem nie łatwo jest określić gotowość naszego organizmu na przestawienie się na odżywianie praniczne. Do dietetyków trafia bardzo dużo osób, które właśnie niezbyt dobrze dokonały oceny stopnia przygotowania i po kilku latach względnie poprawnego funkcjonowania ich organizm zamanifestował objawy poważnych schorzeń, bardzo trudnych do wyleczenia. Zazwyczaj problem ten dotyczył osób, które osiągnęły 40 rok życia. I zgadza się to z teorią, wg. której dysponujemy pewną rezerwą substancji, które niezbędne są do kontrolowania prawidłowego przebiegu reakcji zachodzących w naszym organizmie. Zgodnie z tą zasadą nawet zaniedbania dietetyczne, czy też nadużycia w kwestii przyjmowania szkodliwych substancji (kofeina, nikotyna, alkohol, narkotyki, dodatki do żywności ...) do pewnego momentu nie wpływają znacząco na komfort naszego życia, ponieważ systemy detoksykacyjne chronią nas przed nimi właśnie dzięki tym rezerwom składników mineralnych, witamin, czy aminokwasów. Jednak właśnie ok. 40 roku życia te rezerwy się kończą i jeżeli te niezbędne substancje nie zostaną dostarczane w postaci zdrowej diety, o którą coraz trudniej, czy też suplementacji, to niestety najprawdopodobniej nastąpi gwałtowne załamanie stanu zdrowia. Co prawda w przypadku "pożeraczy prany" faktycznie zagrożenie zatruwania organizmu szkodliwymi substancjami zostało wyeliminowane, jednak jeżeli ta umiejętność pozyskiwania energii nie została opanowana w stopniu wystarczającym to istnieje ryzyko, że nie są dostarczane substancje konieczne do przeprowadzania detoksykacji. A niestety tak całkowicie wyeliminować negatywnego wpływu środowiska to się obecnie nie da.

Nie wykluczam, że istnieje możliwość wprowadzenia takiego systemu żywieniowego, jednak ocena stopnia gotowości powinna być przeprowadzona bardzo skrupulatnie. Zważywszy na fakt, że zdarzają się wspomniane wyżej przypadki poważnych, bardzo trudnych do leczenia schorzeń wśród stosujących tą technikę, tzn. że cały ten proces przygotowawczy nie jest pozbawiony błędów. Jak dla mnie prana wymaga osiągnięcia mniej więcej takiego samego stanu umysłu jak w przypadku lewitacji. Tak więc zalecam równolegle ćwiczenia lewitacji, a jeżeli w tej dziedzinie uda Wam się osiągnąć zadowalające rezultaty (przykładowo 5 min na wysokości min. 10 cm) to zakładam, że Wasz organizm będzie gotowy na "strawienie" waszej pierwszej porcji prany. Jeżeli jednak poniesiecie fiasko to zapewne znak, że warto odłożyć to jeszcze na pewien okres czasu i cieszyć się z dobrodziejstw jakie przyniosły Wam wprowadzone do tej pory modyfikacje stylu życia.


Inny rodzaj "prania mózgu", już może w tym bardziej popularnym znaczeniu, to stosowanie technik podprogowych, o nich więcej w kolejnym opracowaniu pt. "Prymowanie subliminalne".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz